1933, 14 listopad, Kijów – Zeznania aresztowanego Eugeniusza Perkowicza odnośnie jego przynależności do POW.

 

Zeznanie*

 

 

Aresztowanego Eugeniusza Perkowicza[1]

ur. w 1875 r. w Kijowie

Pochodzącego z środowiska szlacheckiego

Polaka, obywatela USRR,

z nieukończonym wyższym wykształceniem

Byłego księdza, kawalera,

w ostatnim czasie zamieszkałego w Mirowce

w rejonie kaharlickim okręgu kijowskiego,

gdzie był kierownikiem apteki.

Dotychczas nie karany.

14 listopada 1933 r.

 

            Urodziłem się w Kijowie. Wywodzę się ze środowiska szlacheckiego. W czasach mojego dzieciństwa rodzina nasza nie należała do bogatych, jednak po 1900 r. niektórzy jej członkowie wzbogacili się. I tak, jeden z braci mego ojca – Wiktor Perkowicz wszedł w posiadanie trzech cukrowni w byłym powiecie sulskim. Od dziecka wychowywany byłem w polskim duchu patriotycznym. Nie ukończywszy gimnazjum w Białej Cerkwi, praktykowałem jako uczeń aptekarski[2]. W 1896 r. zdałem na Kijowskim Uniwersytecie Państwowym egzamin na pomocnika aptekarskiego, później zaś do 1902 r. pracowałem w aptekach w Odessie, Jekaterinosławiu i innych. W 1902 r. chcąc zostać katolickim duchownym wstąpiłem do seminarium w Żytomierzu, które ukończyłem w 1907 r. święceniami kapłańskimi. Od 1907 do 1927 r. byłem księdzem w następujących miejscowościach: Biała Cerkiew, Umań, Aleksandria w powiecie równieńskim, Neswicz w powiecie łuckim, Berdyczów, Tereszki w powiecie starokonstantynowskim, Proskurów, gdzie w 1927 r. wystąpiłem ze stanu duchownego. DO 1931 również, mieszkałem w Kijowie, potem zaś wyjechałem do Mirowki w rejonie kaharlickim, gdzie aż do chwili mojego aresztowania byłem kierownikiem apteki. Zakończywszy pokrótce mój życiorys przechodzę teraz do złożenia zeznań odnośnie mojej przynależności do POW – polskiego kontrrewolucyjnego podziemia na Ukrainie.

POW została utworzona przez Piłsudskiego jeszcze w okresie caratu, celem odrodzenia państwa polskiego w dawnych, przedrozbiorowych granicach. W tym czasie emisariusze Piłsudskiego w różnym charakterze np. nauczycieli, muzyków, odwiedzali miejscowości zamieszkałe przez Polaków, tworząc odpowiednie komórki tej organizacji, przygotowując je do przewrotu i w konsekwencji do utworzenia państwa polskiego. Taktyka POW po rewolucji październikowej praktycznie nie zmieniła się – szczególnie w stosunku do Ukrainy (tzn. Ukraina aż do Dniepru przez polskich nacjonalistów uważana była za polską i zawsze o niej marzyli). W tym celu POW wykorzystywała odrodzenie nacjonalizmu wśród ludności polskiej na Ukrainie, gdzie przy pomocy duchowieństwa katolickiego prowadziła swoją działalność, rozbudzając wśród Polaków szowinistyczny patriotyzm. Rozwijając, szczególnie wśród polskiego chłopstwa, ideę „jedności chłopów z obszarnikami, którzy mieli być naturalnymi opiekunami chłopów”. W tym celu wykorzystywany był przede wszystkim autorytet kleru katolickiego. Gdy po zajęciu przez Polaków w 1920 r. pewnej części Ukrainy, zmuszeni zostali oni do wycofania się, POW uważała, że to jedynie czasowy odwrót, że wcześniej czy później, aż po Dniepr panować będą Polacy. W tym czasie za pośrednictwem kleru prowadzona była propaganda, która miała przekonać ludność o szybkim powrocie Polaków.

Zostałem wciągnięty do POW przez polskiego oficera, który objaśnił mi cele i zadania POW. Oficer ten kwaterował wówczas w pałacu hrabiego Grochowskiego w Tereszkach w powiecie starokonstantynowskim, gdzie byłem wówczas proboszczem. Oficer ów - nazwiska niestety nie pamiętam, wiem tylko, że pochodził z Łodzi - często do mnie zachodził. Szczegółowo opowiadał mi o pracy POW, która prowadzona była do rewolucji, podkreślając jednocześnie, że moim zadaniem - jako księdza i peowiaka - jest wychowywać oddane kadry polskiej młodzieży i że polskie duchowieństwo powinno odegrać na tym polu doniosłą rolę. Wkrótce po jego wyjeździe zorganizowałem w Tereszkach grupę młodzieży (8-10 osób), którą kształtowałem według tych wskazań. Zorientowałem się później, że do POW należy wielu księży, prowadzących aktywną działalność peowiacką i że kierowani jesteśmy z Polski. Na odcinku religijnym prowadzą ją księża oraz osoby świeckie nielegalnie przedostające się przez granicę. I tak w 1921-22 osobiście związany byłem z księdzem Kwaśniewskim[3] i księdzem Nanowskim[4] (POW). Ksiądz Nanowski był wówczas proboszczem w Czarnym Ostrowie i niejednokrotnie nielegalnie przeprawiał się przez granicę do Polski.

W październiku 1902 r. byłem proboszczem w Proskurowie. Podczas spotkania z księdzem Stanisławem Hańsakim[5] – wtedy proboszczem Dereżna, ów wyznał mi, że jest faszystą, peowiakiem i prowadzi zagorzałą walkę przeciw władzy radzieckiej. Rozmowa ta miała charakter agitacyjno-propagandowy, tzn. że ksiądz Hański nie wiedział, iż należę do POW, ja jednak w pełni podzielałem jego poglądy. Kierownictwo POW było w ręku przebywającego w Polsce byłego ukraińskiego księdza Piotra Tuszyńskiego[6], który stamtąd koordynował naszą działalność. Przez kółka parafialne i „tercjarzy” wychowywaliśmy polskie kadry patriotyczne. Pośród wiernych podtrzymywaliśmy „wiarę” w patriotyzm i przekonanie o nietrwałości władzy radzieckiej. Pod płaszczykiem głoszenia religii wtłaczaliśmy w ludność nasze poglądy. Oprócz tego wielu Polaków i pewna część Ukraińców, którzy wychowani byli w duchu kontrrewolucyjnym, przeprawiało się za granicę, mając od naszych księży zaświadczenia, że są wrogami bolszewizmu, a w Polsce z takim papierem przyjmowani byli z pełnym zaufaniem.

Sam niejednokrotnie zaświadczenia takie przekraczającym granicę wydawałem. W latach 1920-1925 mieszkały u mnie trzy córki ekonoma hrabiego Grocholskiego[7], które w 1925 r. wysłałem do Polski i dla większego bezpieczeństwa zaopatrzyłem w paszporty, które uzyskałem w winnickim Wydziale Paszportowym. Powinienem dodać, że księża-peowiacy oprócz wydawania tych zaświadczeń o tym, iż to „ludzie zaufani”, osobiście zajmowali się przerzutem tych osób za granicę. Na tym polu szczególnie wyróżniał się ksiądz Nanowski z Czarnego Ostrowa, który wiele osób przeprowadził do Polski. Można wymienić tu także księdza Kwaśniewskiego z Proskurowa. Pamiętam, że kiedy raz zajechałem do Czarnego Ostrowa w celu odwiedzenia ks. Nanowskiego (1922 r.), poprosił mnie on, abym zatrzymał się u niego przez kilka dni, w którym to czasie przerzucił za granicę, przybyłą z Jałty, rodzinę. Sam wówczas także przekraczał granicę.

W tym miejscu przytoczę pewne fakty. Osobiście byłem członkiem POW aż do dnia mego aresztowania. Z całym przekonaniem zaświadczam, że moje wystąpienie w 1927 r. ze stanu duchownego było tylko formalne. Skłoniły mnie do teko bojaźń i strach, gdyż wówczas został rozstrzelany w Leningradzie ksiądz Budkiewicz[8]. Próbowałem przedostać się do Polski, to jednak się nie powiodło. Faktycznie, po odejściu ze stanu duchownego pozostałem takim samym polskim patriotą i członkiem POW, a wszystko co robiłem podporządkowane było idei odrodzenia „Wielkiej Polski”. W Polsce mieszkała wówczas moja bliska rodzina: brat Perkowicz Kazimierz Piotrowicz, adwokat, który wcześniej mieszkał w Ostrogu, obecnie zaś w Kamieniu Kaszylskim; brat stryjeczny Perkowicz Edward Cezarewicz – podpułkownik polskiego Sztabu Generalnego, mieszkający w Warszawie; wujek Perkowicz Wiktor Iwanowicz były właściciel cukrowni na Ukrainie – mieszka w Warszawie; wujek Perkowicz Anatol Julianowicz – mieszka w Warszawie, pracując w ministerstwie kolejnictwa. Dwaj ostatni ewakuowali się z Ukrainy razem z odstępującym stąd wojskiem polskim. Mój daleki kuzyn - Plichta Bronisław Leonowicz, mieszka w Warszawie i pracuje w wywiadzie, nie wiem na jakim stanowisku. Oprócz wymienionych w Polsce mieszkają jeszcze inni moi krewni i znajomi, z których większość piastuje wysokie stanowiska.

Po zrzuceniu sutanny znalazłem się wśród polskich komunistów w Kijowie, a mianowicie: Politura, Dobrzyńskiego i Skarbka. Zrozumiałem wkrótce, że również ta część polskiej ludności stanowi gniazdo polskiego patriotyzmu, z którym w dalszym ciągu współdziałałem. Wszyscy oni kierowani byli przez Skarbka, Politura i Dobrzyńskiego, prowadząc działalność na rzecz Polski.

Dokładniejsze zeznania o moim z nimi związku i działalności złożę dodatkowo.

 

Potwierdzam zgodność zeznań

E. Perkowicz

[podpis odręczny]

 

Śledczy:

Pełnomocnik OOKOO GPU

Rakita                                          

[podpis odręczny]

 

Oryginał, rękopis w języku rosyjskim.

DA SBU, spr. 60830-FP, t. 50, k. 8-16.

 


* Podpis Perkowicza na każdej stronie.

[1] Eugeniusz Perkowicz (1875-1937 lub 1938), w 1917 r. ukończył żytomierskie seminarium duchowne. W 1927 wystąpił ze stanu duchownego, co zręcznie wykorzystali pracownicy GPU, czyniąc z byłego księdza narzędzie propagandy antyreligijnej. W 1933 r. aresztowany pod zarzutem działalności kontrrewolucyjnej w POW i zesłany do Kazachstanu, gdzie w 1937 r. (lub w 1938 r.) został rozstrzelany. Zob.  Polacy na Ukrainie, t. I, s. 202, t. II, s. 97-101; t. III, s.

[2] Farmacja była wówczas jedynym kierunkiem, jaki można było studiować bez ukończonego gimnazjum.  

[3] Zygmunt Kwaśniewski (1877-1937) – ksiądz katolicki, uczestnik tzw. „Grupy inicjatywnej duchowieństwa katolickiego na Podolu”, dążącej do porozumienia z władzą radziecką i uzyskania swobody działalności Kościoła na terytorium sowieckim. Kilkakrotnie aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i organizowania nielegalnych przerzutów przez granicę. W 1930 r. skazany na 5 lat łagrów i pozbawienie praw obywatelskich na 3 lata. W 1937 r. ponownie aresztowany i oskarżony o działalność szpiegowską na rzecz Polski przy współudziale konsula polskiego – Jana Karsza-Siedlewskiego. Skazany na karę śmierci i stracony. Zob.  Polacy na Ukrainie, t. II, s. 164; Roman Dzwonkowski, Losy duchowieństwa katolickiego w ZSRR 1917-1939, Lublin 1998.

[4] Kazimierz Nanowski (1872-1936) – ksiądz katolicki, administrator parafii na Podolu. Po roku 1921 pozostał w granicach państwa radzieckiego. Uczestnik tzw. „Grupy inicjatywnej duchowieństwa katolickiego na Podolu”, dążącej do porozumienia z władzą radziecką i uzyskania swobody działalności Kościoła na terytorium sowieckim. Kilkakrotnie aresztowany. W 1929 r. zbiegł do Polski. Zob.  Polacy na Ukrainie, t. I, s. 112; t. II, s. 44, 45, 82.

[5] Stanisław Hański (1880-1937) – ksiądz katolicki, uczestnik „Grupy inicjatywnej duchowieństwa katolickiego na Podolu”. Kilkakrotnie aresztowany. W 1930 r. skazany na osiem lat łagrów pod zarzutem szpiegostwa. Bezskutecznie zabiegał o wciągnięcie na listę wymiany więźniów. W 1937 r. został ponownie osądzony i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 8.12.1937 r. Zob. też  Roman Dzwonkowski,  op. cit.

[6] Piotr Tuszyński (1884-?) - ksiądz katolicki, mgr teologii, katecheta gimnazjalny w Kijowie. Represjonowany przez NKWD. Po 1921 r. wyjechał do Polski. Zob. też  Roman Dzwonkowski,  op. cit.   

[7] Zdzisław Grocholski – hrabia, właściciel dóbr na Podolu. Zob.  Polacy na Ukrainie, t. I, s. 7, 174;  

[8] Konstanty Romuald Budkiewicz (1867-1923) – ksiądz katolicki, prezes Polskiego Towarzystwa Pomocy Ofiarom Wojny. Pozostał w ZSRR, przyjmując obywatelstwo radzieckie. Od 1918 r. poszukiwany, ukrywał się w Petersburgu. Od 1922 r. wykładowca tajnego seminarium duchownego w Petersburgu. We wrześniu 1922 r. sporządził raport o stanie Kościoła katolickiego w ZSRR, przesłany nuncjuszowi Lorenzo Lauri. W 1923 r. wraz z czternastoma innymi księżmi aresztowany pod zarzutem działalności kontrrewolucyjnej i szpiegostwa. Po pokazowym procesie skazany wraz z arcybiskupem Janem Cieplakiem na karę śmierci. Stracony w niedzielę wielkanocną 1923 r. Zob.  Polacy na Ukrainie, t. I, s. 194, 208; Roman Dzwonkowski,  Losy duchowieństwa katolickiego w ZSRR 1917-1939.

           

 
 

Powrót